.

.

sobota, 23 marca 2013

Rozdział 4



Myślałam, że zapuścimy tam korzenie. Prawie pół godziny stałyśmy i czekałyśmy aż przyjdzie po nas ten koleś. Robiło się zimno j nie chciało mi się już czekać na niego.
- Ola, idziemy do domu.-rzekłam już poddenerwowana.
- Martyna, poczekajmy jeszcze chwilkę.
- Mamy czekać tak długo aż zamarzniemy? Nie wiem jak Tobie, ale mi jest cholernie zimno.
- Wrzuć na luz, Marti. Zobacz kto idzie.- Oliwia szczerzyła się jak małe dziecko na widok lizaka.
- O no proszę, kto się pojawił.
- No siema laseczki.- rzekł chwiejący już się piłkarz.
- Dobra, weź nas zaprowadź już do tego klubu bo zaraz zamarznę.
- Oj spokojnie, nie denerwuj się.- przytulił mnie.
- Koleś, weź ogarnij!- odepchnęłam go.
- A Tobie co?
- Nie będzie mnie tulił jakiś obcy facet.- na dobre się zdenerwowałam.
- Spokojnie. Ok, to idziemy.
Szliśmy nie odzywając się do siebie, nie mogłam patrzeć na tego pożal się Boże piłkarza. Po cholerę zgodziłam się na tą całą imprezę, mogłam zostać z domu i poczytać choćby książkę, a nie spędzić całą noc w towarzystwie nachalnego kolesia.
Po dziesięciu minutach doszliśmy do klubu. Powiem szczerze, nie było to nic nadzwyczajnego, klub jak klub. Przez pięć minut stałam w drzwiach i zastanawiałam się czy wejść dalej. 
- Ola, nie chce mi się tam iść. Może idź sama, a ja pójdę do domu.
- Martyna, nie rób mi tego, proszę. 
- Ale kiedy ja naprawdę nie chcę...- nie dokończyłam zdania, bo Ola pociągnęła mnie do stolika gdzie siedzieli piłkarze.
- Uduszę Cię.- powiedziałam do Oliwii, zaciskając zęby.
- Jeszcze mi podziękujesz.
Przywitałyśmy się ze wszystkimi. Kiedy Oliwkę porwał do tańca Mario, ja spędzałam czas z partnerkami Polaków, a mianowicie z Ewą i Anią.  Bardzo dobrze mi się z nimi rozmawiało, opowiedziałam im całą historię dlaczego musiałam się przeprowadzić do Dortmundu. Kiedy rozmawiałyśmy w najlepsze i sączyłyśmy drinki podbiegł do mnie ,,Pan piękny'', chwycił mnie za rękę i wrzasnął:
- Chodź, idziemy tańczyć, nie będziesz tu tak stała.
- Przykro mi, ale jesteś pijany, nie będę z Tobą tańczyła.
- Nie bądź uparta.- i ,,porwał mnie do tańca'' jeśli w ogóle można było to nazwać tańcem.
Tańczyliśmy razem dosyć długo, piłkarz troszkę wytrzeźwiał i mogliśmy normalnie rozmawiać. Powiem szczerze, że było nawet ok.
- Nie uważasz, że to nie jest zwykły przypadek, że wpadamy na siebie, a potem razem bawimy się na imprezie?
- To tylko zwykły zbieg okoliczności.- uśmiechnęłam się.
- A ja myślę, że to przeznaczenie.- przybliżył się do mnie.
- Taaa, dobry żart.- odsunęłam się.
- Przeznaczenia nie oszukasz, pamiętaj.
Dobra, miałam już tego dosyć, podeszłam do stolika, chwyciłam swoją torebkę i wyszłam. Oliwia natychmiast za mną pobiegła.
- Mała, co się dzieje?
- Nic, źle się czuję, idę do domu.
- Na pewno? Może jednak zostaniesz?
- Nie, nie mam siły się bawić.
- No ok, w takim razie idę z Tobą.
- Nie no co Ty, zostań i baw się dobrze.
- Marti, jesteś moją przyjaciółką, nie zostawię Cię.
Poszłyśmy do domu, całą drogę nie odzywałyśmy się do siebie. Kiedy doszłyśmy natychmiast zdjęłam buty, pobiegłam na górę i rzuciłam się na łóżko, miałam dość emocji jak na jeden dzień, chciałam jak najszybciej zasnąć, ale oczywiście moja kochana przyjaciółka mi na to nie pozwoliła, od razu wyczuła, że coś jest nie tak.
- Marti, dobrze wiesz, że mnie nie oszukasz.
- Źle się czuję, to wszystko.
- Mario, znowu Ci coś powiedział.
- Nie no co Ty, po prostu nie trawię tego kolesia i tyle, koniec tematu.
- Ok, jak chcesz. Idę spać, Dobranoc.-przytuliła mnie.
Oliwia postanowiła mi dać spokój, ale dobrze wiedziała, że nie powiedziałam jej prawdy.
Nie mogłam zasnąć, cały czas myślałam o tym, co powiedział mi piłkarz. Może jednak coś w tym jest? Nie, no teraz to majaczę, jak ja w ogóle mogę tak myśleć, Nienawidzę tego kolesia i koniec kropka.

***
I jak wrażenia po wczorajszym meczu? Ja nie komentuje tej porażki, ale cieszę się, że przynajmniej Niemcy wygrali :)



1 komentarz:

  1. Cudowny rozdział! <3
    Dawaj szybko kolejny!
    Mam nieco smutny nastrój po tym meczu... jeszcze ten sędzia! widać, że był po stronie Ukrainy! -.-
    Dobrze, że chociaż Niemcy wygrali! :>
    Pozdrawiam ;]

    OdpowiedzUsuń