Myślałam, że zapuścimy tam korzenie. Prawie pół godziny stałyśmy i
czekałyśmy aż przyjdzie po nas ten koleś. Robiło się zimno j nie chciało mi się
już czekać na niego.
- Ola, idziemy do
domu.-rzekłam już poddenerwowana.
- Martyna,
poczekajmy jeszcze chwilkę.
- Mamy czekać tak
długo aż zamarzniemy? Nie wiem jak Tobie, ale mi jest cholernie zimno.
- Wrzuć na luz,
Marti. Zobacz kto idzie.- Oliwia szczerzyła się jak małe dziecko na widok
lizaka.
- O no proszę, kto
się pojawił.
- No siema
laseczki.- rzekł chwiejący już się piłkarz.
- Dobra, weź nas
zaprowadź już do tego klubu bo zaraz zamarznę.
- Oj spokojnie,
nie denerwuj się.- przytulił mnie.
- Koleś, weź
ogarnij!- odepchnęłam go.
- A Tobie co?
- Nie będzie mnie
tulił jakiś obcy facet.- na dobre się zdenerwowałam.
- Spokojnie. Ok,
to idziemy.
Szliśmy nie
odzywając się do siebie, nie mogłam patrzeć na tego pożal się Boże piłkarza. Po
cholerę zgodziłam się na tą całą imprezę, mogłam zostać z domu i poczytać
choćby książkę, a nie spędzić całą noc w towarzystwie nachalnego kolesia.
Po dziesięciu
minutach doszliśmy do klubu. Powiem szczerze, nie było to nic nadzwyczajnego,
klub jak klub. Przez pięć minut stałam w drzwiach i zastanawiałam się czy wejść
dalej.
- Ola, nie chce mi
się tam iść. Może idź sama, a ja pójdę do domu.
- Martyna, nie rób
mi tego, proszę.
- Ale kiedy ja
naprawdę nie chcę...- nie dokończyłam zdania, bo Ola pociągnęła mnie do stolika
gdzie siedzieli piłkarze.
- Uduszę Cię.-
powiedziałam do Oliwii, zaciskając zęby.
- Jeszcze mi
podziękujesz.
Przywitałyśmy się
ze wszystkimi. Kiedy Oliwkę porwał do tańca Mario, ja spędzałam czas z
partnerkami Polaków, a mianowicie z Ewą i Anią. Bardzo dobrze mi się z
nimi rozmawiało, opowiedziałam im całą historię dlaczego musiałam się
przeprowadzić do Dortmundu. Kiedy rozmawiałyśmy w najlepsze i sączyłyśmy drinki
podbiegł do mnie ,,Pan piękny'', chwycił mnie za rękę i wrzasnął:
- Chodź, idziemy
tańczyć, nie będziesz tu tak stała.
- Przykro mi, ale
jesteś pijany, nie będę z Tobą tańczyła.
- Nie bądź
uparta.- i ,,porwał mnie do tańca'' jeśli w ogóle można było to nazwać tańcem.
Tańczyliśmy razem
dosyć długo, piłkarz troszkę wytrzeźwiał i mogliśmy normalnie rozmawiać. Powiem
szczerze, że było nawet ok.
- Nie uważasz, że
to nie jest zwykły przypadek, że wpadamy na siebie, a potem razem bawimy się na
imprezie?
- To tylko zwykły
zbieg okoliczności.- uśmiechnęłam się.
- A ja myślę, że
to przeznaczenie.- przybliżył się do mnie.
- Taaa, dobry
żart.- odsunęłam się.
- Przeznaczenia
nie oszukasz, pamiętaj.
Dobra, miałam już
tego dosyć, podeszłam do stolika, chwyciłam swoją torebkę i wyszłam. Oliwia
natychmiast za mną pobiegła.
- Mała, co się
dzieje?
- Nic, źle się
czuję, idę do domu.
- Na pewno? Może
jednak zostaniesz?
- Nie, nie mam
siły się bawić.
- No ok, w takim
razie idę z Tobą.
- Nie no co Ty,
zostań i baw się dobrze.
- Marti, jesteś
moją przyjaciółką, nie zostawię Cię.
Poszłyśmy do domu,
całą drogę nie odzywałyśmy się do siebie. Kiedy doszłyśmy natychmiast zdjęłam
buty, pobiegłam na górę i rzuciłam się na łóżko, miałam dość emocji jak na
jeden dzień, chciałam jak najszybciej zasnąć, ale oczywiście moja kochana
przyjaciółka mi na to nie pozwoliła, od razu wyczuła, że coś jest nie tak.
- Marti, dobrze
wiesz, że mnie nie oszukasz.
- Źle się czuję,
to wszystko.
- Mario, znowu Ci
coś powiedział.
- Nie no co Ty, po
prostu nie trawię tego kolesia i tyle, koniec tematu.
- Ok, jak chcesz.
Idę spać, Dobranoc.-przytuliła mnie.
Oliwia postanowiła
mi dać spokój, ale dobrze wiedziała, że nie powiedziałam jej prawdy.
Nie mogłam zasnąć,
cały czas myślałam o tym, co powiedział mi piłkarz. Może jednak coś w tym jest?
Nie, no teraz to majaczę, jak ja w ogóle mogę tak myśleć, Nienawidzę tego
kolesia i koniec kropka.
***
I jak wrażenia po wczorajszym
meczu? Ja nie komentuje tej porażki, ale cieszę się, że przynajmniej Niemcy
wygrali :)
Cudowny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńDawaj szybko kolejny!
Mam nieco smutny nastrój po tym meczu... jeszcze ten sędzia! widać, że był po stronie Ukrainy! -.-
Dobrze, że chociaż Niemcy wygrali! :>
Pozdrawiam ;]