.

.

czwartek, 21 marca 2013

Rozdział 3




  

Wybiegłam ze stadionu cała czerwona, nigdy nie byłam tak zdenerwowana. No i co mi z tego, że to jakiś tam piłkarz, nie oznacza to, że normalnych ludzi może traktować jak margines społeczny. Usiadłam sobie na ławeczkę, przemyślałam tą sprawę i stwierdziłam, że muszę wrócić do Oli, przecież to moja przyjaciółka, nie mogła być tam sama.
- Ola, przepraszam Cię, po prostu się zdenerwowałam.
- Dobrze, nic się nie stało, ale teraz wyluzuj i oglądaj.
- Ok.
Powiem szczerze, że ten mecz był bardzo wciągający, może nie tak mecz jak piłkarze którzy biegali po murawie. Niektórzy byli bardzo przystojni. Nie wiem dlaczego, ale moją ciągłą uwagę przyciągał ten brunet. Był naprawdę baardzo przystojny. Ale nie, nie mogę o nim myśleć, potraktował mnie jak śmiecia. Mecz skończył się wynikiem 3:1. Ola skakała wręcz z radości. Ludzie zaczęli się zbierać, ale ja musiałam jeszcze zostać chwilę z Oliwią bo bardzo chciała zobaczyć jak piłkarze ściągają koszulki.
- Jaaakie oni mają piękne klaty!-zachwycała się Ola.
- Nie przesadzaj dziewczyno. Klaty jak klaty, widziałam lepsze.
- Dziwna jesteś.
- Oliwka, kochanie, nie jestem dziwna, po prostu nie fascynuję się czymś co nigdy w życiu nie będzie dla mnie osiągalne. Proste.
- Zawsze można mieć nadzieję. 
- Nadzieja matką głupich.- uśmiechnęłam się.
- Ale każda matka kocha swoje dzieci.- wyszczerzyła zęby.
- Nie licz na to, że kiedykolwiek spotkasz piłkarza.
- Marti, jesteśmy właśnie na stadionie, wszystko się może zdarzyć.
- Jasne, jasne.- zaśmiałam się. 
I tak sprzeczałyśmy się aż do wyjścia. Rozmawiamy sobie i nagle poczułam jak we mnie uderza i z całej siły lece na ziemię.
- Jejku, wybacz, nie chciałem.- chłopak podał mi rękę.
- Taaa.- chwyciłam go za rękę i pomógł mi wstać. Wybuchłam śmiechem.
- Z czego się śmiejesz?
- Co za dziwny zbieg okoliczności, rano wpadam na Ciebie, a teraz Ty mnie taranujesz, tylko jest jeden ,,malutki'' szczególik. Ja nie robię Ci takiej awantury!- wydarłam się po czym strzepnęłam piasek z moich spodni.
- Wiem, przepraszam za moje zachowanie, miałem zły dzień, to dlatego.- mówił z przejęciem w głosie, ale ja postanowiłam, że nie odpuszcze.
- No i co mnie interesuje Twój zły dzień, naskakujesz na mnie jakbym co najmniej Ci matkę zabiła.- udawałam twardą choć przyznam, nie było mi łatwo bo w środku pękałam ze śmiechu.
- Przepraszam, naprawdę mi przykro. A tak w ogóle to jestem Mario, miło mi.- wyciągnął do mnie rękę.
- Martyna, też jest mi bardzo miło.- powiedziałam z przekąsem.
Dopiero po tej całej szopce zorientowałam się, że Ola i jego chyba koledzy gapią się jakby zjawę zobaczyli.
- A wy co ducha zobaczyliście?! Ola, idziemy do domu.
- Martyna...- Ola spojrzała na mnie słodkim wzrokiem.
- Jak nie chcesz iść ze mną to nie, sama pójdę.
- Jesteś strasznie uparta.- piłkarz BvB wybuchł śmiechem.
- Wydaje mi się Mario czy jak Ci tam, że już skończyłam z Tobą konwersację. Pa.
- Czy wy jesteście Polkami?- usłyszałam jakiś głos w tle.
- O mamusiu!- Ola aż zapiszczała. 
- Tak, jesteśmy z Polski. 
- To dobrze się składa.- podszedł do mnie wysoki brunet, nawet przystojny. 
- Nazywam się Robert.-podał mi rękę.
- Martyna- odwzajemniłam uścisk.- A to jest Ola to znaczy Oliwia.- gdybym jej nie znała uznałabym, że to jakaś wariatka. Stała i niemalże śliniła się na widok piłkarza.
- Dziewczyny wybieramy się na obiad, może pójdziecie z nami?
- Wiesz, nie znamy was...
- Jasne, no pewnie, że pójdziemy.- wrzasnęła Ola. Nie mogłam uwierzyć, że spędzę dzień z niekulturalnym piłkarzem. 
Obiad z piłkarzami minął bardzo miło, było ich jeszcze kilka, ale niestety nie pamiętam ich imion. Opowiadali mi o piłce nożnej, a ja musiałam udawać, że mnie to interesuje. Nagle padło pytanie.
- Dziewczyny, dzisiaj o 20.00 idziemy na imprezę, może byście poszły razem z nami? Reszta zabiera swoje partnerki, więc nie będziecie się nudziły, a jak mniemam jesteście tu nowe więc na pewno nie macie co robić.- spytał Mario, cały czas uśmiechając się do mnie.
Ola jak zawsze zrobiła błagalną minę która w każdej sytuacji na mnie działała, więc nie miałam wyjścia, musiałam się zgodzić.
- No ok, a gdzie jest ta impreza?
- Niedaleko tej restauracji, jest taki klub, jak nie traficie to tutaj masz mój numer, zadzwoń w razie czego.- Mario podsunął mi karteczkę ze swoim numerem.
- Dziękuję- powiedziałam z przekąsem.- Ale teraz musimy się już zbierać, Oliwka chodź, idziemy.
Gdy tylko dotarłyśmy do domu, nie mogłam opanować mojej przyjaciółki, skakała, piszczała w niebo głosy. Myślałam, że z nią zwariuję, nagle poleciała do swojego pokoju i zaczęła wywalać wszystko z szafy.
- Nie mam się w co ubrać.- zaczęła szlochać.
- Na pewno coś znajdziesz, a teraz idź się odświeżyć bo przez Ciebie nie zdążymy.
Pozostała jeszcze kwestia ciotki. Gdyby ona się nie zgodziła, Ola wpadłaby w szał. Poszłam na dół, żeby z nią porozmawiać, oczywiście nie obyło się bez małego kłamstewka.
- Ciociu, bo jest taka sprawa. Znajomi zaprosili nas na domówkę, i bardzo prosili, żebyśmy przyszły.
- Ale wiesz kochanie jestem za was odpowiedzialna.
- Wiem, ale obiecuję, że będziemy rozsądne.
- No dobrze, ale uważajcie na siebie. 
- Dobrze, dziękuję.-przytuliłam ją.
Po długim patrzeniu w szafę wyszukałam sobie rzeczy i poszłam się odświeżyć, natomiast Oliwia była już ubrana i umalowana. bardzo podobał mi się jej zestaw, był skromny i zarazem bardzo stylowy. Kiedy wyszłam z wanny ubrałam się zrobiłam sobie makijaż, wyprostowałam włosy i udałyśmy się na imprezę. Oczywiście, nie wiedziałyśmy gdzie jest ten klub, więc nie obyło się bez telefonu do Mario.
- Hej, no wiesz, nie bardzo wiemy gdzie to jest i...- nie dokończyłam odpowiedzi kiedy mi przerwał.
- Spokojnie, spokojnie, już po Ciebie idę piękna.- na pewno był nieźle już wstawiony.
- Dzięki ,,piękny''.- zaśmiałam się.
No to sobie Oliwka troszkę poczekamy zanim pan ,,piękny'' po nas przyjdzie.

***

3 komentarze:

  1. Uwielbiam! Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! :>
    Masz talent ;) pozdrawiam i życzę weny! ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! :D CZekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne :D
    Zapraszam na bloga mojej koleżanki:
    http://www.lenka-borussia-story.blogspot.com/
    Mile widziane komentarze :)

    OdpowiedzUsuń