.

.

środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział 27

~Miłość nie powinna prosić [...] ani żądać. Miłość musi posiadać siłę, dzięki której dojdzie sama w sobie do pewności. I wtedy nie ją cokolwiek ciągnąć będzie, lecz ona zacznie przyciągać.~ 



- To co robimy?- zapytał już znudzony Mario moim zachowaniem między innymi. 
- Spacer.- krzyknęłam.
- Przez te dwa dni mała mała przywiązała się bardziej do Ciebie niż do mnie.- powiedział nie ukrywając niezadowolenia. 
- Zazdrosny jesteś o swoją córeczkę?- poruszyłam śmiesznie brwiami. 
- Nie no nie jestem zazdrosny, co Ci przyszło do tej ślicznej główki.- zaśmiał się.
- Teraz już się nie wymigasz. Dobrze wiem, że jesteś.- pokazałam mu język.
- Dobrze, niech Ci już będzie. Jestem. Przyznałem się tylko po to, bo nie chce się z Tobą kłócić.
- Słodki jesteś wiesz?- pocałowałam go w policzek.
- A to za co?- zapytał zdziwiony. 
- Za całokształt.- zaśmiałam się.- Pakuj Vicktorię i idziemy na spacerek.
Jak kazałam tak zrobił. Włożył małą do wózka i po chwili byliśmy już w drodze na spacer. Oczywiście poszliśmy do parku. Wiadomo świeże powietrze, a to służy najbardziej maleństwu. Vicktoria szybko usnęła więc przysiedliśmy sobie na jednej z ławek. 
Panowała między nami cisza, ale każde z nas wiedziało co chcę drugiemu powiedzieć. Kocham Cię- jedyne co mi przychodziło na język. Dobrze wiedziałam, że Mario jest mężczyzną z którym chcę spędzić resztę życia, ale mam wrażenie, że rana po zdradzie jest jeszcze za świeża, co prawda minął już prawie rok, ja jednak dalej nie mogłam się z tym pogodzić. Jednak musiałam szybko działać, bo znowu napatoczy się jakaś panienka. 
- O czym myślisz?- zapytał.
- A skąd wiesz, że o czymś myślę?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Bo mówię do Ciebie od pięciu minut, a Ty nic. Kompletnie, nawet przez chwilę pomyślałem, że przestałaś oddychać.- zaśmiał się. 
- Bardzo śmieszne.- odparłam z sarkazmem.- Tak sobie myślę. O przyszłości. Czas się ustatkować. 
- Co masz na myśli?
- Muszę sobie kogoś znaleźć. Inaczej zostanę stara panną z mnóstwem kotów i kociątek. 
- Chyba żartujesz. Masz dopiero dwadzieścia lat. Na wielką miłość masz jeszcze czas.
- A Ty kiedy ją przeżyłeś? To znaczy tą wielką miłość?
- Dalej ją przeżywam.- posłał mi niewinny uśmiech.
- Tak? A kto jest tą szczęściarą?- Głupia się jeszcze pytam. Dobrze wiem, że to ja.
- Dobrze wiesz, że Ty.- zaśmiał się, zapewne z mojej bezmyślności. 
- Powtarzam się, ale jesteś słodki, mega przystojny i cały mój.- pocałowałam go namiętnie.- Kocham Cię i nie oddam Cię żadnej, nigdy więcej.- powtórzyłam czynność. 
- Powiem szczerze, że nie spodziewałem się tych słów z Twojej strony, ale jednocześnie jestem zadowolony. Kocham Cię, nigdy nie przestałem i nigdy nie przestanę. Jesteś dla mnie całym światem, Ty i Vicktoria. Nie wyobrażam sobie życia bez was, dlatego chciałbym żebyśmy spróbowali jeszcze raz. Tylko czy Ty chcesz?
- Oczywiście, że chcę.- pocałowałam go.
- Dlatego mam coś dla Ciebie.- wyjął z pudełka przepiękny naszyjnik, po czym zapiął mi go.- Jestem teraz najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.- wziął mnie na ręce i złożył na moich ustach pocałunek. 

Byłam taka szczęśliwa. Wreszcie los się do mnie uśmiechnął. Mam nadzieję, że już nigdy nie stracę tego co mam. Warto było pokonać tyle przeszkód by teraz móc powiedzieć ,,w końcu jestem szczęśliwa''.

- Razem już na zawsze?- zapytał Mario.
- Oczywiście. Nikt już nam nie przeszkodzi.- uśmiechnęłam się.
- Kocham Cię.- pocałował mnie w czoło.
- Ja Ciebie też. Bardzo...


***
Ot i takim miłym akcentem kończę ten rozdział. Musieli wreszcie do siebie wrócić, ja już sama nie mogłam wytrzymać. Wybaczcie tez, że taki krótki, ale ostatnio jakoś brakuje mi czasu na cokolwiek. Jeszcze do bloga, myślę, że pociągnę go do 30 rozdziałów i epilog? Co o tym myślicie?

Pozdrawiam :*



6 komentarzy:

  1. A jak chciałam,żeby ona była z Marco a nie z Mario.;(
    Ale rozdział i tak mi się podoba.;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział.!
    pozdrawiam.! ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Baardzo fajny i jaki romantyczny.^^ Brawo.Czekam na kolejny. =)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogłam się doczekać kiedy do siebie wrócą i w końcu tak się stało.
    Zapraszam na http://love-in-madrid.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. słodki rozdział, nawet bardzo *_*
    jak się cieszę że do siebie wrócili :D
    już czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże.CUDOWNY PISZ NIE TYLKO DO 30 rozdziałów, więcej proszę, bo się uzależniłam od tego opowiadania.Jest mega,mega i super że Mario <3 jest z Marti :**
    Czekam na następne rodziały z NIECIERPLIWOŚCIĄ kochana
    pozdro <3 <3 !!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń